Na bilansie dwulatka pani doktor zapytała się czy dziecko układa dwuwyrazowe zdania. Jeżeli przyjąć za zdanie: "mama iść" to jak najbardziej. Ok, umiejętność zaliczona.
Od bilansu trochę czasu minęło. Dziecko się nasłuchało wymówek, że teraz nie mogę czytać jej książeczki bo karmię Nianię, że nie mogę teraz podać jej chrupki, bo Niania głodna i płacze, że nie włączę teraz bajki, bo Niania głodna.
Tija, mądra jest... proszę ją, żeby posprzątała klocki. Po jakimś czasie już nie proszę tylko mówię stanowczym głosem, zero reakcji. Klocki dalej walają się po podłodze. W końcu przy kolejnym nakazie Tija traci do mnie cierpliwość:
-Mama iść, Niania mniam mniam!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz