piątek, 3 maja 2013

Pensjonat na weekend majowy

Zawsze marzyłam o szerokim parapecie, na którym można sobie usiąść, brodę oprzeć na kolanach, pić herbatę i patrzeć przez okno. 

Niespodziewanie mam dostęp do takiego parapetu. Siadam przez parę dni na nim i patrzę przez okno pijąc herbatę. Na dziki patrzę, które wychodzą z pobliskiego lasu, na ptaki, które widać za drzewach. 
Okno można tylko uchylić, ale to wystarcza, żeby wpuścić do pokoju ptasi gwar, który jest teraz niesamowicie żywy. Podobnie jak zieleń drzew, które spóźnione obudziły się wreszcie pod koniec kwietnia.

Niania ma tu swoje łóżeczko, zgrabne, czyste, białe.

Po paru dniach nie siadam już na oknie, bo panowie zakleili szyby folią, nie piję herbaty od wczoraj bo czajnik się popsuł i cieszę się, że okno ma tylko uchylne otwarcie, bo inaczej skoczyłabym na to lądowisko dla helikopterów, które transportuje tutaj  małe istotki, które walczą o życie.

I trzymam kciuki, żeby Niania wreszcie pozwoliła nam opuścić Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka, bo patologia tego miejsca dobija niemiłosiernie.
 
A teraz tam wracam ...


3 komentarze:

  1. Przykro mi z powodu Niani, mam nadzieję, że szybko opuścicie to miejsce... Będę tam 9.05. przekazać jaśki z dziewczynami. A jeszcze tak myślałam o Twoim poprzednim poście i baczniej patrzyłam na to co kupuję, co to ma w sobie i jak wygląda. Zawsze wygląda gorzej niż na zaprezentowanym obrazku. Za mało wszystkiego: orzechów w czekoladzie, ziół w serze białym, kremu w herbatniku...

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje obserwacje miejscowej fauny to (oprócz dzików): kaczki i wiewiórka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę Wam żebyście już nigdy nie musieli przebywać w tym pensjonacie ... I żebyście w następny weekend majowy trafili do prawdziwego pensjonatu z opcją "totalny relaks". S

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Prawa autorskie

Zdjęcia i teksty, o ile nie zaznaczyłam, że jest inaczej, są mojego autorstwa i podlegają prawu autorskiemu. Zanim skopiujesz - zapytaj.