poniedziałek, 3 lutego 2014

Odpowiednia głębokość bieżnika w obuwiu dziecięcym ;)

Spędziłam wczoraj sporo czasu przeklinając głęboki bieżnik w podeszwie butów Tiji. Miał on zapewnić jej super przyczepność na śniegu. Tyle, że śnieg to może one widziały raz. Natomiast do czyszczenia psich kup były beznadziejne.

Tak więc przez nieodpowiedzialnych właścicieli psów, którzy nie sprzątają po swoich psach dostało się i producentowi bucików- po cholerę tak głęboki bieżnik, skoro potem tak trudno psią kupę usunąć. A tegoroczna zima i niezmienne nawyki właścicieli psów pokazują, że buty raczej powinny być bez bieżnika i dostosowane do chodnikowych, trawnikowych min- bo na te można liczyć przez cały rok.
I co oprócz smrodu czułam? Bezsilność. Bo ja mogę nosić woreczki w torbie i podawać właścicielowi psa, który "zapomniał" zabrać z domu.
Ale lubię spokojne spacery ...



Tija jednak postanowiła jednak umilić mi pracę. I kiedy uporałam się z butem, do szorowania poszedł Złomek, którego wysmarowała pomadką ochronną do ust.


5 komentarzy:

  1. :D Bardzo fajny blog, dlatego zapraszam do zabawy Liebster Blog na all-shades-of-blue.blogspot.com . A co do psich kup - cały wczorajszy spacer dźwigało mi się ciśnienie na miłośników psów, bo nie na psy przecież:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waw, to na mój blog zagląda ktoś nieznajomy! ;))
      Jak tutaj trafiłaś?
      Dziękuję.:)

      Usuń
  2. ... bo woreczki to się zabiera na spacer po to żeby założyć dziecku na buty! Trawniki są dla psów a nie dzieci (przecież po to w Polsce są tabliczki 'nie deptać trawy'?) ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko, że na to nie wpadłam. Po co wydawać majątek na buty z membraną jak można założyć folię na zewnątrz buta i mieć po prostu spokój :))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Prawa autorskie

Zdjęcia i teksty, o ile nie zaznaczyłam, że jest inaczej, są mojego autorstwa i podlegają prawu autorskiemu. Zanim skopiujesz - zapytaj.