Chciałam tylko w spokoju emaila napisać...
Czyli wybrany zbiór przyczyn nadzwyczajnego spokoju Tiji, o takich oczywistościach jak rysowanie po ścianach nawet nie wspominam.
1. Podnoszę wzrok ze zgrozą widzę filotewy kciuk - Tija obwiązała sobie na kciuku kilka metrów nici.
2. Podnoszę wzrok i przypatruję się jak cichaczem Tija przemyka z łazienki do swojego pokoju niosąc w rączce obciekającą wodą gąbkę. W ten sposób napełniła już trochę swoje wiaderko.
3. Wchodzę do pokoju Tiji i widzę piękny dywan, zielony w groszki, taki sam jak serwetki papierowe, które spokojnie sobie leżały w szufladzie w kuchni, a teraz stanowią swoistą mozaikę na podłodze w pokoju Tiji.
4. Poplamiona bluzka i wysmarowany pomadką ochronny ulubiony samochodzik Tiji, który ma narysowaną buzię. Tyle, że wysmarowane są również kółka.
Czy coś nie tak z moją podzielnością uwagi?
Znam to.. motto wszystkich mam: "cisza to nic dobrego" ;)
OdpowiedzUsuńJula ma 25 m-cy, Ania wyskoczy lada dzień.. to co tu znalazłam (a przeczytałam od deski do deski) uświadomiło mi, z czym przyjdzie mi się zmierzyć.. Mam nadzieję, że dzięki Tobie będę na to bardziej gotowa :)
Między moimi gwiazdami jest 25 miesięcy różnicy. Koleżanka z dziećmi z taką różnicą więku mówi, że najgorsze jest pierwsze pół roku. ;) Wg mnie dużo zależy od kumatości starszego dziecka. Dla mnie ciężkie były i nadal są chwile kiedy obie dopominają się uwagi a ja mogę się zająć tylko jedną. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńPierwsze pół roku.. to będzie mój cel: byle do grudnia! :) Dzięki! Za to miejsce, za otuchę, no wiesz ;)
OdpowiedzUsuń